Cześć dziewczyny!!!
troszkę zaniedbałam bloga,przyznaje bez bicia.
Teraz wracam, dom mnie wciągną.
Robota w rękach się paliła :)
Dziś mam dla was efekty :)
Metamorfoza sypialni, nie duża ale pracochłonna.
Teraz denerwuje mnie jeszcze łóżko, następne będzie na pewno białe, w panach mam jeszcze malowanie parapetu, to jednak wymaga więcej czasu, bo blat w domu tez czeka na oczyszczenie.
Dekoracje świątecznie już w sumie wszystkie sprzątnięte.
Czekam teraz na lepszą pogodę, nie koniecznie wiosnę, wolałabym żeby przez parę dni był mróz i śnieg.
W czwartek już się pięknie zapowiadało cała okolica była przykryta delikatną warstwą śniegu, jednak szybko wszystko stopniało.
Choć przyznam się, że w domu coraz więcej wiosennych kwiatów :)
Zaczęło się od przygotowania :)
i oczywiście ciężkiej samodzielnej pracy :)
Metamorfoza była niespodzianką dla męża :)
Dlatego dopiero teraz publikuje.
I teraz w całej okazałości :)
Przemycenie wiosny do sypialni...
Tapeta jest piękna i świetnie rozświetla sypialnię. Przy poprzedniej szarości było jednak ciemno.
Moja duma i miłość. Chorowałam na nie długo, aż przecenili :) teraz są moje :) i piękne :)
Jak wam się podoba nasza sypialnia?? Myślicie że metamorfoza jest udana??
Dziękuję za coraz większą aktywność w komentarzach i mailach, staram się na wszystkie odpisać.
Buziaki
W.