Mój weekend

Jakiś czas temu kupiłam w sklepie z używaną odzieżą serwetkę, jest tak śliczna że planuję oprawić ją w ramkę. Ma oczywiście drobne skazy ale nikt nie oczekuje że będzie wyglądać jak nowa.


W kuchni postawiłam na zlewozmywakiem lustro, ponieważ nadal nie wiem czy położyć płytki, a może przykleić coś ciekawego. Nie chcę robić nic na siłę i później żałować.


Uwielbiam piwonie, niestety w tym roku przez pogodę tak słabo rosną i są mało dostępne więc kupiła lilie. Dzięki nim pięknie pachnie w całym mieszkaniu.

Bardzo lubię sklep Ikea ale stół z serii LACK tak strasznie się nam niszczy że MUSZĘ go porostu zakrywać. Planuję kupić inny ale jak zwykle nie chcę się śpieszyć. Polatam po giełdach i komisach jak coś znajdę to kupię. Jestem typem niecierpliwym ale nauczyłam się że lepiej poczekać za to jak już coś wypatrzę to muszę mieć już natychmiast, najgorsze jest jak trzeba przerabiać.

Przez te opady i brak słońca pelargonie słabo kwitły. Mam nadzieję ze odbiją przy tej pogodzie.


Kupiłyśmy dobie z mamą cyprysika na nóżce. Śliczny, tak nam się podobał że nie mogłyśmy się opanować. Na lampkę uszyłam spódniczkę. Nie wiem gdzie można u nas ładnie klosze kupić!! Pozostaje je zakrywać.

Mój długi weekend zaczął się dopiero wczoraj. W piątek byłam w pracy. Niektórym nie jest tak dobrze jak wam. Przynajmniej mam piękne słoneczko i mogę posiedzieć sobie dwa dni na ogródku :)
Dziękuję za miłe komentarze
Pozdrawiam
Nikusia